Tarot a depresja.

Często czyta się że tarot w nieodpowiednich rękach bywa niebezpieczny.
Młodzi adepci słyszą że trzeba mieć odpowiednią psychikę by pracować z kartami.
Postaram się dziś, ugryźć ten temat wyjątkowo od psychologicznej strony na tyle, na ile moje doświadczenie na tym etapie pracy mi pozwala.

Nie od dziś wiadomo, że udzielanie porad wiąże się z niesłychaną odpowiedzialnością za los i życie człowieka. Biorąc karty w ręce, gdy siedzimy po drugiej stronie stołu, spada na nasze barki niewidoczny ciężar.
Ale czy jedynie my jesteśmy podatni na niebezpieczeństwo? Nie... osoba która oczekuje od nas pomocy również musi liczyć się z pewnymi konsekwencjami.

Ktoś kto przychodzi do nas po poradę, często oczekuje, że jego problemu rozwiążą się z momentem rozłożenia kart. No cóż - tak nie jest. Rozmowa z kartami może pomóc w podjęciu decyzji, ale nigdy nie powinna, moim zdaniem, działać jak wyrocznia.

"Marek po namowie kolegi poszedł do wróżki, czekał w pracy na awans. Bardzo potrzebował pieniędzy ponieważ planował wziąć pożyczkę, by zabrać ukochaną na wymarzone wakacje. Wróżka zaglądając w karty powiedziała że awans w pracy dostanie za 6 tygodni, będą to duże pieniądze. Dobra stała posada. Marek zachwycony następnego dnia, poszedł do banku, później do biura podróży. Po 2 tygodniach był już z ukochaną w samolocie do Hiszpanii. Po powrocie czekało na niego wypowiedzenie. Redukcja etatów. Został bez pracy, z pożyczką. Kobieta odeszła. Mocno podupadł psychicznie. Stracił chęć do życia."

Historia nie jest prawdziwa. Ale pokazuje częste podejście odwiedzających nas, do tego co mówimy. My jako doradcy zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy się mylić i nic w życiu pewne być nie może. Pewna jest jedynie śmierć i podatki. Nie zawsze jednak wiedzą o tym, nasi goście. Często traktują nasze słowa jako pewnik. Tak będzie. Koniec. Kropka. I podejmują pod wpływem naszych słów działania które kończą się tragicznie.
Na tym etapie należałoby rozgraniczyć zachowania ludzi którzy przychodzą po poradę otrzymują ją i :

  1. działają przez niedziałanie, oczekują samosprawdzalnej się przepowiedni po czym:
      • obarczają odpowiedzialnością doradcę za swoje niepowodzenia, często oskarżając go o kłamstwo lub/i żądając zadośćuczynienia.
      • uświadamiają sobie że stracili czas. Przysłowiowo machają ręką i idą dalej. 
      • obarczają odpowiedzialnością siebie, za brak "efektów".
  2. mimo wszystko dalej działają wg wcześniej ustalonego planu i koncepcji. Często są to osoby przychodzące z czystej ciekawości lub by sprawdzić jak "wygląda" rozmowa z kartami.
  3.  korzystają z rad kart wybiórczo czyli w pewnych aspektach życia stosują się do porady,w niektórych nie
  4. wykorzystują w większym stopniu niż przypadek 3 poradę, ale mimo wszystko działają jeszcze na własnych zasadach choć dążą do realizacji "prognozy"
  5. działają w kierunku realizacji usłyszanych słów na wszystkich płaszczyznach życia nie patrząc na konsekwencję swoich decyzji.
  6. popadają w uzależnienie od tarota.
  7. pod wpływem słów doradcy zaprzestają jakichkolwiek działań, ponieważ nie widzą cienia szans na pomyślne rozwiązanie swoich problemów. 

Mając często pierwszy raz styczność z klientem, nie jesteśmy w stanie określić dokładnie jego stanu psychicznego, oraz tego jakie działania podejmie po wyjściu z spotkania. Dlatego też typy zachowań, które mogą powodować depresję podkreśliłam.


Czym jest sama choroba i co ją powoduje?

Przede wszystkim jest to nie tylko choroba duszy, jak często określa się tą jednostkę chorobową. Jest to przede wszystkim choroba mózgu. Po prostu. Dokładnie - nieprawidłowe przewodzenie pewnych substancji, odpowiedzialnych za prawidłowe postrzeganie świata
i rzeczywistości nas otaczającej. Obecnie na świecie co czwarta osoba choruje lub chorowała na depresję. W trzydziestu procentach przypadków została ona błędnie lub w ogóle nie zdiagnozowana.
Objawy choroby są tak różne, że w tym momencie mogłabym napisać oddzielny post na ten temat. Powiem jedynie, że do najczęstszych objawów należy :
  • długotrwałe obniżenie nastroju, 
  • niemożliwość odczuwania "radości", 
  • spadek motywacji i chęci do życia, 
  • obniżenie samooceny
  • w ciężkich stanach są to myśli lub próby samobójcze.


Jako tarociści powinniśmy uważać kiedy przychodzi do nas osoba wykazująca w rozmowie już te podstawowe objawy. Depresja często powodowana jest traumatycznymi sytuacjami w życiu ( śmierć bliskiej osoby, utrata pracy, rozwód itp.) oraz brak możliwości poradzenia sobie z własnymi problemami. Czy wszyscy chorują na depresję - nie.
Najczęściej są to osoby które mają delikatną psychikę, miały wcześniej pojedyncze objawy lub próbę samobójczą.

Jaki jest wniosek dla nas?

Przede wszystkim nie powinniśmy działać na zasadzie - tak będzie, bo karty tak mówią. Starajmy się pozostawiać wolny wybór naszym gościom. Dajmy im do zrozumienia, że ich życie zależy nie tylko od losu, ale od nich samych - w największym stopniu.

Uważajmy na to co mówimy, bo nigdy nie wiemy co może być tą kroplą przelewającą szale. Bądźmy delikatni i wyrozumiali. Rozważnie dobierajmy słowa. Dawajmy nadzieję, nawet w najtragiczniejszych sytuacjach. Czasami  " będzie Pani/ Pan szczęśliwy, tylko trzeba poczekać", będzie jedynym światełkiem w tunelu.

W ciężkich sytuacjach, nie zostawiajmy tej osoby samej. Jeżeli już trafiła do nas, obdarzyła zaufaniem, zapytajmy za jakiś czas ( jeżeli mamy chęć i możliwość) jak toczą się sprawy. Da pytającego będzie to na pewno miłe, my będziemy mogli zweryfikować swoje słowa.


W kolejnym poście przyjrzę się tytułowemu zagadnieniu od naszej strony. Postaram się zbadać, jakie sytuacje mogą mieć wpływ na długotrwałe obniżenie samopoczucia u Tarocistek i Tarocistów.

Trzeci post będzie zawierał zestawienie i analizę kart Tarota mogących prognozować depresję.


Zapraszam do dyskusji.

2 komentarze:

  1. A co zrobić jeśli to wróżka ma depresje?a mimo tego sama sobie wróży?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

 

Łączna liczba wyświetleń